niedziela, 6 listopada 2011

Tektonika i diamenty czyli co porusza kontynenty?


Tektonika kier (płyt) kontynentalnych to obowiązujący obecnie paradygmat w naukach geologicznych, poparty wieloma obserwacjami. Dzięki satelitom GPS możemy obserwować ruch kontynentów w czasie rzeczywistym. W zasadzie wszystko jest jasne. Skorupa oceaniczna tworzy się w grzbietach śródoceanicznych zwanych strefami przyrostu dna oceanicznego, spredingu oceanicznego (spreading seafloor zones) lub strefami ryftu, po czym zapada się na krańcach oceanu, zanurzając się pod lżejszą płytę kontynentalną w tzw. strefie subdukcji. Prowadzi to do ciągłego ruchu kontynentów.
Wszystko super, ale tylko teoretycznie.

Tak naprawdę, powyższy model sprawdza się jedynie w przypadku Oceanu Spokojnego. Atlantyk i Ocean Indyjski pozbawione są w zasadzie stref subdukcji. Wygląda to tak, jakby Afryka stała w miejscu, a jedynie grzbiety atlantycki i indyjski odsuwały się od niej, popychając wszystkie kontynenty przed sobą, aż do Pacyfiku lub zderzenia z Eurazją. Sprawę komplikuje jeszcze fakt, że przecież wschodnia część Afryki też odsuwa się od reszty kontynentu, co możemy obserwować w dolinach ryftowych Wielkich Rowów Afrykańskich. Osobnym problemem są plamy gorąca (hot spots), które występują na Ziemi w stałych miejscach, niezależnie od stref ryftowych, jakby ich ruch kontynetów nie dotyczył. Jak sobie z tym poradzić?

Rozmyślania należy rozpocząć od zebrania kilku podstawowych danych. Po pierwsze, dlaczego w ogóle dno oceaniczne przyrasta? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba było zaglądnąć pod skorupę oceaniczną, do wnętrza Ziemi i zobaczyć jak jest zbudowana. Oczywiście, tak głęboko jeszcze się nie dowierciliśmy, więc skorzystano z innych metod.

 
Rozchodzenie się fal sejsmicznych we wnętrzu Ziemi; P - fale podłużne; S - fale poprzeczne

Z pomocą przyszły fale sejsmiczne wywoływane przez trzęsienia ziemi. Z grubsza można je podzielić na fale podłużne i poprzeczne. Obie rozchodzą się z różną prędkością. Szczególnie ważne jest także to, że fale podłużne mogą się rozchodzić we wszystkich ośrodkach, a fale poprzeczne tylko w ośrodkach o stałym stanie skupienia (skałach). Fale podłużne są o ok. 10% szybsze od poprzecznych. Pomiary rozchodzenia się fal sejsmicznych we wnętrzu Ziemi ujawniły jej wewnętrzną budowę. Okazało się, że pod skorupą oceaniczną jest płaszcz ziemski zbudowany z uplastycznionych skał, a pod nim jądro Ziemi. Jądro ma swoją płynną część zewnętrzną, która stanowi barierę dla rozchodzenia się poprzecznych fal sejsmicznych.

Całość procesów dotyczących przyrostu dna oceanicznego rozgrywa się w płaszczu ziemskim. Ponieważ przyrost ten odbywa się poprzez wydostawanie się gorącej magmy z wnętrza Ziemi w postaci tzw. pióropuszy płaszcza, odpowiedzialnością obarczono konwekcję w płaszczu. Konwekcja tłumaczyła też grzęźnięcie zimnej skorupy oceanicznej w płaszczu, która opadając w stronę jądra, stopniowo się ogrzewa, po czym znów konwekcyjnie unosi i wydostaje na powierzchnię w strefach ryftu. Wszystko to odbywa się w olbrzymich komorach konwekcyjnych w płaszczu ziemskim. Wyszedł piękny model, prawda? Tylko co z konwekcją pod Atlantykiem skoro nie ma tam stref subdukcji? A plamy gorąca?

Konwekcję w płaszczu pod Atlantykiem odłóżmy na razie na bok. Zajmijmy się plamami gorąca. Najsłynniejszą chyba plamą gorąca jest hawajski hot spot. Wydostająca się z niej magma wychodzi na powierzchnię przez kratery hawajskich wulkanów, a przesuwająca się nad plamą gorąca płyta spowodowała, że mamy cały archipelag wysp hawajskich. Najstarsze, to pozostałości po nieczynnych już wulkanach, gdyż odpłynęły już sponad hawajskiej plamy gorąca. Wniosek z Hawajów jest prosty. Plamy gorąca nie przemieszczają się. To skorupa ziemska porusza się względem nich.

 Jak powiązać nieruchome plamy gorąca z pióropuszami płaszcza? Jeśli mechanizm wydostawania się gorącej magmy z płaszcza jest ten sam, to musi być jakieś wspólne rozwiązanie.

Trzeba zatem sięgnąć do historii Ziemi i prześledzić ruch kontynentów. Jeśli plamy gorąca nie przemieszczają się, powinnyśmy odnaleźć wygasłe wulkany, które powstały, kiedy skorupa znajdowała się ponad plamą. Przesuwając kontynenty do ich położenia z okresu powstania wulkanu nad hot spotem, otrzymamy lokalizację plam gorąca na przestrzeni dziejów.
Rozwiązania dostarczają diamenty.

Diamenty tworzą się pod wpływem ogromnego ciśnienia, ponad 150 km pod powierzchnią, w obrębie płaszcza ziemskiego. Niektóre z diamentów mogły powstać nawet na głębokościach rzędu 660-1700 km. Na powierzchnię wynoszone są w kominach skał wulkanicznych zwanych kimberlitami, stowarzyszonych często z plamami gorąca. Znanych jest kilkanaście tysięcy kimberlitów, ale najsłynniejsze są te położone pod starymi częściami skorupy ziemskiej (kratonami, np. w RPA). Po zestawieniu lokalizacji kimberlitów z uwzględnieniem ruchu kontynentów, okazało się, że większość z nich występuje w pobliżu dużych prowincji magmowych, czyli miejsc gdzie w przeszłości dochodziło do intensywnego wulkanizmu.

Miejsca te nazwano strefą tworzenia się plam (pióropuszy) gorąca (Plum Generation Zone - PGZ) (Torsvik et al., 2010). Najciekawsze dla naszych rozważań jest to, że strefa tworzenia się plam gorąca (nie lubię określenia pióropuszy gorąca) otacza głównie Afrykę! Ale jeszcze ciekawsze jest to, że druga taka strefa umieszczona jest symetrycznie, po drugiej stronie globu, pod obecnym Pacyfikiem! (Fig. 1).

Fig. 1. Obszary gwałtownego zwolnienia fal poprzecznych Tuzo i Jason. Prędkość fali podana w skali poziomej (dVs). PGZ - strefa tworzenia się pióropuszy gorąca; LIP - duża prowincja magmowa; gwiazdka w żółtym kółeczku - aktywne wulkany na plamach gorąca (wg Burke'a, 2011).

Uwzględniając ruch kontynentów, okazało się, że większość dużych prowincji magmowych w przeszłości, np. permskie trapy syberyjskie, umieszczona była dokładnie we wspomnianej strefie (Torsvik et al., 2010).
Na dobitkę dodam, że strefy tworzenia się plam (pióropuszy) gorąca otaczają rozległe obszary cechujące się gwałtownym zwalnianiem fal poprzecznych na pograniczu płaszcza i jądra ziemskiego. Obszary wyhamowania fal poprzecznych nazwano Tuzo (Afryka) i Jason (Pacyfik) (Burke, 2011) (Fig. 1).

Patrząc na przekrój przez Ziemię, uwzględniający strefy Tuzo i Jasona, jasne staje się co napędza tektonikę kier. Tuzo i Jason powodują wybrzuszenie geosfery ziemskiej i dzięki nim wszystko, co jest na zewnątrz Afryki, niejako spływa ku obniżonym miejscom. Ryft śródatlantycki generowany jest w strefie tworzenia się plam gorąca wokół Afryki. Właściwie fig. 2 jest tak wymowna, że nie wymaga komentarza.

Fig. 2. Z cyklu niesamowite przekroje, przekrój przez Ziemię na wysokości równika. Widać stałe jądro wewnętrzne (inner core), płynne jądro zewnętrzne (outer core), dolny płaszcz ziemski (lower mantle), górny płaszcz (upper mantle). Pomiędzy strefami Jason i Tuzo występują strefy grzęźnięcia płaszcza ziemskiego (sinking mantle), który schodzi do powierzchni jądra (wg Burke'a, 2011).

Sprawa istnienia Tuzo i Jasona staje się genialnie oczywista, jeśli przeglądniemy mapy paleogeograficzne. Okazuje się, że Tuzo i Jason istnieją już od proterozoiku i wszystko na Ziemi kręciło się wokół nich (Torsvik et al., 2010). Cała tektonika kier. Ich rozmieszczenie na wysokości równika, na antypodach, sprawia wrażenie, że powstały one w wyniku ruchu obrotowego Ziemi.

Źródła:
1. Burke, K. (2011). Plate Tectonics, the Wilson Cycle, and Mantle Plumes: Geodynamics from the Top Annual Review of Earth and Planetary Sciences, 39 (1), 1-29 DOI: 10.1146/annurev-earth-040809-152521
2. Torsvik, T., Burke, K., Steinberger, B., Webb, S., & Ashwal, L. (2010). Diamonds sampled by plumes from the core–mantle boundary Nature, 466 (7304), 352-355 DOI: 10.1038/nature09216 
3. Post o przyszłych kontynentach Następna Pangea
4. Fig. w nagłówku: Wiek dna oceanicznego - NOAA Public Domain

ps. Tuzo i Jason nawiązują do imion  Jasona Morgana i Johna Tuzo Wilsona, słynnych geofizyków (szczególnie Wilson zasłynął jako twórca tzw. cyklu Wilsona). Burke (2011) utworzył te nazwy jako akronim od zwrotów The Unmoved Zone Of Earth's deep mantle (TUZO) oraz Just As Stable ON the opposite meridian (JASON).

9 komentarze:

Byłoby to wszystko faktycznie "genialne i oczywiste"... gdyby nie mały błąd we wstępnych założeniach. Wywody, które tutaj bezkrytycznie powielasz, stoją na fundamencie krystalicznie czystej WIARY(!!!) Wiary w konwekcję płaszcza Ziemi. Wiara ta nie jest poparta żadnymi dowodami, wręcz przeciwnie wiele faktów (polecam rzut oka na globus) świadczy o tym, że konwekcja musiałaby być bardzo złośliwa, przynajmniej w stosunku do płyty euroazjatyckiej. A złośliwość kłoci się nieco ze stochastycznym charakterem konwekcji.
W wolnej chwili zajrzyj może do moich artykułów
PreventionWeb of the United Nation's ISDR


"Earthquake prediction; principles"
http://www.preventionweb.net/english/professional/publications/v.php?id=20501

and

"Series of earthquakes 1811-2004 confirm the west drift of 'tectonical death zone' "
http://www.preventionweb.net/english/professional/publications/v.php?id=20582

http://independent.academia.edu/TadeuszTumalski/Papers

http://independent.academia.edu/TadeuszTumalski/Teaching

Pozdr. TT

Tektonika kier, jak każda teoria naukowa, tłumaczy pewne zjawiska, lepiej lub gorzej, to weryfikują kolejne badania. Było wiele niejasności związanych np. z brakiem stref subdukcji wokół Afryki. Przytoczone przeze mnie artykuły są podsumowaniem wielu lat pracy autorów i ich wyjaśnienia trafiają do mnie (zresztą nie tylko do mnie). Istnienie stref subdukcji, stref ryftu, hot spotów, paleomagnetyzm oraz pomierzony obecny ruch kontynetów, wszystko to przemawia za mechanizmem konwekcji w płaszczu. Jak zauważyłeś pewnie na zamieszczonej fig. 1, Eurazja leży obecnie w martwym polu, z dala od Jazona i Tuzo.
Dziękuję za linki do Twoich artykułów, z zaciekawieniem przeczytałem niektóre. Zauważyłem w nich, że np. negujesz wynoszenie Skandynawii, jako efekt odprężenia po ustąpieniu lądolodu. Polecam stronę PSMSL (Permanent Service for Mean Sea Level). Oto link: http://www.psmsl.org/products/anomalies/

Również pozdrawiam
MK

Witam,
Według mnie Atlantyk jest za młody i nie wykształciły się jeszcze strefy subdukcji. Najstarszy w dnie Atlantyku jest chyba trias albo jura w okolicach Karaibów, o ile pamiętam, także tym bym się akurat nie przejmował, vide cykl Wilsona, opisywany także w "biblii" Dadleza i Jaroszewskiego.
Co do hot spotów, które miałyby być przejawem pióropuszy płaszcza (mantle plumes) na powierzchni, sprawa nie jest prosta i dużo się mówi i robi w tym zakresie. Ostatnio Foulger wydała książkę "Plates vs. Plumes". Nie czytałem jej, jednak domyślam się, że trend badań poszedł w kierunku postawienia znaku zapytania na Wegenerze. Wcześniej myślano, że mogą one istnieć niezależnie od siebie, a miejsca silnej konwekcji materii przez płaszcz na zewnątrz wiązano w miejscach występowania tzw. C-oceanów (jądra) pomiędzy C-kontynentami (analogicznie jak w obrębie skorupy). Nie zmienia to jednak faktu, że obserwuje się 2 megapióropusze pod Afryką i Pacyfikiem. Widzę, że od tamtego czasu nazwano je Tuzo i Jason. Fajnie :)
Dzięki za post, trochę się łezka w oku zakręciła.
Pozdrawiam
Michał

PS. Zapraszam do mnie www.dwipip.blogspot.com

Witam,
pozostańmy może przy nazwie 'tektonika płyt', żeby nie mieszać pojęc z innymi dziedzinami geofizyki.
"...Istnienie stref subdukcji, stref ryftu, hot spotów, paleomagnetyzm oraz pomierzony obecny ruch kontynetów,..." przemawiają za tym tylko, że wędrówka kontynentów jest niezaprzeczalnym faktem.
Twierdzenie, że siłą sprawczą tektoniki płyt jest knwekcja płaszcza jest już najczystszej wody hipotezą opartą wyłącznie o wiarę, że tak jest.
Cytat z USGS (http://pubs.usgs.gov/gip/dynamic/unanswered.html):
"The mobile rock beneath the rigid plates is believed to be moving in a circular manner somewhat like a pot of thick soup when heated to boiling."

Sam fakt, że wierzących w tę "hipotezę garnka supy" jest dużo, nie jest żadnym dowodem jej słuszności.
Tym bardziej, że pole magnetyczne Ziemi miałoby byc generowane przez te samą (!?!?!) a może zupełnie inną konwekcję.
Cytat z http://news.ucsc.edu/2011/11/lunar-dynamo.html
"...The "geodynamo" that generates Earth's magnetic field is powered by heat from the inner core, which drives complex fluid motions in the molten iron of the outer core."
Ile tych garnków musiałoby wewnątrz Ziemi się gotować, żeby żeby wszystkie te karkołomne hipotezy podeprzeć?
To wszystko nie ma sensu. z tego ślepego zaułka wiary w garnek zupy geofizyka bedzie musiała prędzej czy później wyjść.

Co zaś tyczy wynużania się Skandynawii i tego rzekomego ustąpienia lądolodu. Jest to lokalna hipoteza, tzw. wrzutka lokalna, która globalnie prowadzi do absurdów.

Trinidad miałby się zapadać 3 cm na rok z powodu "piasku nanoszonego przez Orinoko" (!!!).

W przypadku Australii, która w ciagu ostatnich dwustu lat wynużyła sie o ok. 10 metrów
pozostanie nam już chyba tylko gwałtownie zmniejszająca się populacja kangurów. Ale tych chyba przybywa, więc następna sprzeczność.

Zadałeś sobie może pytanie dlaczego na Fig2. inner core stoi w samym centrum płaszcza ziemi i czy jakieś prawidła fizyki tego wymagają, czy też jest to przyzwyczajenie do myslenia w symetriach?
Potrafisz odpowiedzieć na pytanie:
czym miałaby się różnić Ziemia na orbicie od centryfugi do mleka, czy plutonu?

Jeśli musisz głosić tę wiarę w garnek zupy Twoim studentom, to nie zazdroszczę Ci tego zajęcia. Wszystko trzeba będzie i tak zacząć od początku.


Pozdrawiam
Tadeusz

Panie Tadeuszu,

o ile dobrze mnie uczyli fizyki, to żeby wytworzyło się jakiekolwiek pole, musi istnieć jakiś przepływ, a konwekcja jakiejkolwiek genezy by nie była, do mnie przemawia.

Doczepię się jeszcze "myślenia w symetriach". Wiadomo, że rysunek jest schematem i jądro nie powinno być idealnie okrągłe. Jednak na umiejscowienie jądra "gdzieś pośrodku" chyba właśnie zobrazowały wielkoskalowe eksperymenty sejsmiczne wykonywane przecież z różnych miejsc globu...

Co Pan zatem proponuje? nie spotkałem się z takim podejściem do tematu.

Pozdrawiam
Michał

Witam,
jeśli o mnie chodzi to zwrot per 'Tadeusz' w zupełności zaspokaja moje aspiracje dot. form grzecznościowych. Pozostawmy tytuł "Pan Tadeusz" jako niezapomniany utwór literacki.
Nie wiem Michale, gdzie uczyłeś się fizyki, ale myślę, że Twoi nauczyciele robili to najlepiej jak mogli według tego, co na ówczesne czasy wiedzieli.
Pretensje do nich mógłbyś mieć tylko wtedy, gdyby któryś z Twoich nauczycieli twierdził, że to, czego Cię uczy jest ostateczne i niepodważalne, bo w ten sposób zamykałby dla Ciebie drogę do własnego myślenia i własnego rozumienia świata, który nas otacza.
Może zwyczajnie nie zawsze uważałeś dostatecznie na fizyce, bo nie można mówić "...żeby wytworzyło się jakiekolwiek pole, musi istnieć jakiś przepływ...".
Jakie pole masz na myśli? Jeśli grawitacyjne czy elektrostatyczne, to te nie wymagają w pierwszym czytaniu (makroskopowo) żadnego przepływu.
Grawitacja ma swoje źródło w suchym fakcie zaistnienia masy (materii), pole elektryczne (elektrostatyczne) ma swoje źródło w suchym fakcie zaistnienia ładunku elektrycznego, który musi być formą elektrycznie naładowanej materii, bo bez materii nie może istnieć ładunek.
Dopiero pole magnetyczne wymaga przepływu (ruchu) ładunku elektrycznego lub obszaru materii o przewadze któregoś z ładunków (+ lub -). Sam przepływ (ruch) dokładnie wymieszanej, nawet wysoko zjonizowanej materii nie jest wystarczający do powstania pola magnetycznego. Musi istnieć jeszcze mechanizm przeważania jednych ładunków nad drugimi.
Nie wiem, co masz na myśli pisząc: „…konwekcja jakiejkolwiek genezy by nie była…”.
Konwekcja ma jedną genezę. Warunek konieczny i wystarczający do wystąpienia konwekcji znajdziesz w każdym podręczniku fizyki.
Szeroko dyskutowane różnice w czasach przebiegów fal sejsmicznych z South Sandwich Islands do sejsmografów w Rosji, Kirgistanie i Alasce są właśnie jednoznacznym dowodem na ekscentryczne położenie jądra wewnętrznego i jego dryf zachodni. Nielogiczne postawienie problemu w analizach sejsmologicznych doprowadziło do karkołomnych hipotez „superrotacji” i jego „rozrostów” (brrrr… tutaj skóra mi cierpnie, że to może ktoś poważny głosić).
Strefa komentarzy na blogu Mariusza nie jest dobrym miejscem, abym tutaj po raz kolejny prezentował moje artykuły i tak opublikowane już kilka razy. Dlatego proponuję abyś poczytał teksty, do których linki znajdziesz w moim pierwszym komentarzu.

Tutaj jeszcze kilka słów do Mariusza. W odpowiedzi z 2 grudnia pisałeś:
„…jak każda teoria naukowa, tłumaczy pewne zjawiska, lepiej lub gorzej, to weryfikują kolejne badania…”
Przypomnij sobie tutaj, że teoria epicykli w małych przedziałach czasowych też tłumaczyła lepiej lub gorzej zjawiska na niebie. W większych przedziałach czasowych dostawała zadyszki. W ostatecznym rachunku musiała być w całości odrzucona. Ten sam los czeka w najbliższych latach te nieszczęsną, domniemaną konwekcję płaszcza Ziemi, która nic nie tłumaczy, wręcz przeciwnie, w miarę zbierania nowych danych sejsmicznych wykwita nowymi hipotezami, które są tak samo karkołomne jak kiedyś deferenty.

Pozdrawiam
Tadeusz Tumalski

Kazda toeria ma swoje słabości choc większość uznaje paradygmatat tektoniki kier kopntynentalnych moze i słusznie to jednak jest pewne ale wzdłuż wybrzeży kontynetu Antarktydy oraz Afryaki nie ma stref subdukvji co sie dzieje z płytami pod wspomnianymi kontynetqami gdzie antarktyda dryfuje

Czy morze śróddziemne bedzie pasmem gór w przyszłosci tak by wskazywała teoria diagenezy

Tektonika musi byc wnikliwie przebadana najstarsza płayta oceaniczna pochodzi zo okreus jury wybrzeze wschodniej jaoponii ciekawe gdy ammerykla Południowa sko0nsumuje połudnbiowowschodnią płyte oeceaniczna Nacza i dojdzie do wschodniego grzebiuetu wschodniopacyicznego czy powstana strefy uskoków podobnych do tych co sa wzdłuż wybrzeży Ameryki Północnej

Prześlij komentarz

Szanowni Czytelnicy!
Zachęcam Was gorąco do komentowania wpisów na blogu i jednocześnie zachęcam równie gorąco do korzystania z tagów HTML, szczególnie przy wklejaniu linków do stron internetowych.

Oto kilka przykładów tagów HTML obsługiwanych przez bloggera:
link - a href=
wytłuszczenie - b
kursywa - i